Walcząc ze smogiem wawelskim – czy w Krakowie mamy szansę na czyste powietrze? [WYWIAD]
Smog nad Krakowem to temat powracający w naszym mieście każdej zimy. W walce o jego ograniczenie lokalne władze dobywają coraz to nowych rodzajów broni. Czy powietrze w naszym mieście może być czystsze? Co należy zrobić, aby poprawić jego jakość? O tym rozmawiamy z Mateuszem Budziakowskim, architektem, urbanistą oraz krakowskim aktywistą miejskim.
Problem smogu w Krakowie powraca do nas każdego roku. Za jeden z głównych powodów uważa się brak odpowiednich korytarzy powietrznych w mieście. W jaki sposób Pańskim zdaniem gęsta zabudowa w centrum odpowiada za taki stan rzeczy?
Wpływ korytarzy przewietrzania miasta (korytarzy aerosanitarnych) na zapylenie jest istotny. ale w mojej ocenie przeszacowany (szczególnie przez media). Rzecz jasna, mają one znaczenie dla ruchu powietrza w mieście, ale jest to wyłącznie jedna ze składowych (równie istotne są strefy zieleni, jak p. Błonia czy Las Wolski, cieki i zbiorniki wodne, Wisła, czy naturalny spływ powietrza rynnami terenowymi). Niestety, pamiętać trzeba o niezbyt szczęśliwej lokalizacji Krakowa w dolinie Wisły, co niekiedy w zimie wywołuje zjawisko inwersji termicznej – zimne powietrze (ciężkie) gromadzi się w niecce, a im wyżej tym cieplej. Taki układ blokuje ruch powietrza do góry (można to porównać do braku cugu w kominie) i brak przewiewu. Do tego dochodzą bariery geograficzne, również blokujące ruch powietrza.
Jak więc zneutralizować zapylenie powietrza w Krakowie?
Proszę pamiętać, że dzięki kilku akcjom społecznym udało się w Krakowie doprowadzić do wymiany kilkudziesięciu tysięcy pieców węglowych – co w widoczny sposób przełożyło się na zmniejszenie zapylenia na terenie miasta. Niestety – jednocześnie pokazało to jak bardzo zanieczyszczone jest powietrze w tzw. „krakowskim obwarzanku”, czyli okolicznych gminach (tu warto wskazać m.in. niegdysiejszy cel ucieczki krakusów „za miasto” czyli Zielonki). Jak więc rozwiązać i ten problem? Cóż, pewne kroki w tym kierunku zostały poczynione (uchwała Sejmiku Małopolskiego), konieczny jest jednak program osłonowy i finansowanie wymiany pieców na szczeblu województwa.
Wracając jeszcze do tematu korytarzy powietrznych – czy widzi Pan rozwiązania, które pozwoliłyby zminimalizować zabudowywanie korytarzy powietrznych w Krakowie?
Od 2003 roku – a więc od wejścia w życie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym – udało się uregulować zabudowę na mniej niż 2/3 powierzchni miasta. Jeszcze niedawno była to niecała połowa. Oczywiście, skutkiem tej opieszałości było wybudowanie wielu budynków nie tylko blokujących wspomniane korytarze, ale też np. wchodzących w kolizję z wytyczonymi przed laty trasami pod linie tramwajowe (jak np. przy ul. Krzesławickiej) czy inne inwestycje i usługi publiczne (jak np. parki których tak nam w Krakowie brakuje).
Pewnych błędów już nie usuniemy i możemy tylko zadbać o dobrą zabudowę na tym terenie który nam pozostał. A z tym bywa różnie.
Właśnie – Kraków rozbudowuje się w zastraszającym tempie. Jednym z powodów jest są bez wątpienia rosnące potrzeby mieszkaniowe miasta. Czy da się je, oraz idący za nimi wzrost ilości samochodów poruszających się po mieście pogodzić z jednoczesną walką ze smogiem?
Niestety, grozi nam eksurbanizacja, czyli tzw. urban sprawl – rozlewanie miasta. Bez zaplanowanej komunikacji, bez wytyczonej przestrzeni publicznej (placów, rynków, parków) i zaplanowanych usług przedmieścia zamieniają się w gargantuiczne osiedla domów jednorodzinnych, co oczywiście generuje ciągłe korki i zanieczyszczenia samochodowe. Na ile komunikacja powinna być odciążona przez kolej, tramwaj czy metro – powinno być to zaplanowane i zaprojektowane z wyprzedzeniem.