Od przykrego obowiązku po samowolkę, czyli wycinki drzew w Krakowie
Od początku 2020 roku w Krakowie pod topór poszło kilka tysięcy drzew. Część z nich musiała zostać usunięta, bo zagrażała mieszkańcom. Inne wycięto podczas prowadzonych inwestycji. Kolejne były efektem samowolki właścicieli gruntów. Jak wygląda wycinka drzew w Krakowie?
Wycinka dla poprawy bezpieczeństwa
Bezpieczeństwo mieszkańców to jeden z najważniejszych priorytetów władz naszego miasta. W związku z tym Zarząd Zieleni Miejskiej dba o odpowiedni stan natury w obrębie granic Krakowa. Działania podejmowane przez ZZM prowadzą momentami do smutnych, choć często koniecznych wycinek drzew stanowiących bezpośrednie lub pośrednie zagrożenie nie tylko dla infrastruktury, lecz również okolicznych osób.
To właśnie spotkało cztery klony srebrzyste zlokalizowane przy remontowanej niedawno ul. Królewskiej. Zgodnie z komentarzem ZZM, drzewa te musiały zostać usunięte, ponieważ w związku z postępującą próchnicą stanowiły poważne zagrożenie dla okolicy. Jako, że prowadzone od jakiegoś czasu zabiegi ratujące nie przyniosły poprawy, zdecydowano o ich ostatecznym wycięciu. Na miejsce czterech klonów mają zostać nasadzone cztery nowe drzewa o obwodach pni 22 cm.
O ile działania na ulicy Krakowskiej mają odpowiednią podstawę prawną, wycinka drzew przy placu Na Stawach pozostawia zbyt wiele znaków zapytania. W lutym okoliczni mieszkańcy alarmowali, że może być ona prowadzona bez niezbędnych zezwoleń. Oględziny urzędników potwierdziły, że mimo planowanej przez Wodociągi ich wycinki (wniosek został złożony jeszcze w 2019 roku), nie wydano ostatecznie pozwolenia na przeprowadzenie niezbędnych prac. Nielegalne działania kosztowały więc życie dziewięciu drzew oraz znaczne przycięcie ponad 200-letniej topoli mieszańcowej, z której pozostał jedynie pięciometrowy kikut pnia. Topola ostatecznie również zostanie usunięta, a plac zostanie na nowo zadrzewiony.
Drzewa przeszkadzają w inwestycjach
Kraków inwestycjami stoi. W tym roku rozpoczęto m.in. prace mające na celu połączenie linią tramwajową Krowodrzy z Górką Narodową. I choć dla mieszkańców cel inwestycji jest znacznym ułatwieniem, wiąże się z koniecznością usunięcia nawet 3,5 tysiąca drzew. W miejscach oczyszczonych z pni powstać mają m.in. ciągi drogowe i tramwajowe, parking P+R oraz sieci podziemne w miejscach oddalonych od przebiegu torów.
Jak zapewnia Zarząd Inwestycji Miejskich, wycinka prowadzona jest z poszanowaniem wszystkich niezbędnych przepisów oraz pod nadzorem ornitologicznym. Dodatkowo po zakończeniu budowy, w jej granicach nasadzonych zostanie niemalże ponad 2600 nowych drzew, a także niemalże 800 kolejnych w najbliższej okolicy.
O ile tereny zielone należące do miasta mogą liczyć na odpowiednie traktowanie ze strony urzędników, problemy pojawiają się przy gruntach prywatnych. Tak jest m.in. na terenie zlokalizowanym nieopodal ronda Dywizjonu 308. Już w 2017 roku właściciele ziemi korzystając z obowiązującego w tym czasie prawa (tzw. lex Szyszko) wycięli kilkadziesiąt porastających ją drzew. Obecnie, w okresie wakacyjnym, usunięta została pozostała na terenie roślinność. Ruch ten może stanowić przygotowania do inwestycji. Zwłaszcza, że zgodnie z studium uchwalonym w 2014 roku, na tych terenach przewiduje się tzw. zabudowę usługową – budynki biurowe do wysokości 36 metrów i powierzchni nawet 100 tys. mkw.
Ogromne emocje budzi również projekt budowy Muzeum – Miejsca Pamięci KL Płaszów. Choć sama inicjatywa jest słuszna, wiąże się z koniecznością wycinki prawie 300 drzew znajdujących się na terenie inwestycji.
Pod topór mają pójść m.in. wierzby, topole, dęby oraz klony stanowiące dom dla m.in. objętych częściową ochroną gatunków ptaków. Decyzja o wycięciu wydana została co prawda pod warunkiem nasadzenia 295 drzew na terenach sąsiadujących z budową, lecz ten argument nie przemawia do jej przeciwników.
Ekolodzy stojący w obronie płaszowskiej przyrody nie chcą zgodzić się na takie rozwiązanie. Dodatkowo uważają, że – zgodnie z ich oświadczeniem – konsultacje społeczne nie zostały przeprowadzone w sposób prawidłowy. Wniosek o uchylenie decyzji o wycięciu drzew został jednak ostatecznie odrzucony.
Na jej terenie wkrótce rozpocznie się budowa budynku Memoriału oraz drogi dojazdowej zwieńczonej parkingiem na 6 autokarów i 40 samochodów osobowych.
Wycinka drzew jako… ochrona przeciwpowodziowa
Nie tylko wycinka niszczejących drzew może skutecznie chronić mieszkańców Krakowa. Czasami niezbędne jest również usunięcie zdrowych okazów dla tzw. większego dobra.
Większym dobrem w tej sytuacji jest system przeciwpowodziowy Krakowa w postaci wybudowanych wzdłuż Wisły ziemnych wałów. Zgodnie z inwestycją prowadzoną przez Wody Polskie, aby zapewnić ich integralność planowane jest wycięcie ok. 2800 drzew. Jako, że rozmach inwestycji jest ogromny, Wody Polskie ściśle współpracują z lokalnymi organizacjami proekologicznymi, m.in. wspólnie inwentaryzując roślinność w okolicach wałów i wybierając do wycinki wyłącznie te drzewa, które stanowią bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa. W związku z tymi działaniami ostateczna ilość wycinanych pni może się zmniejszyć.
Początek prac planowany jest na przyszły rok. Ze względu na ich charakter, na terenach objętych inwestycją nie planuje się nasadzania nowych okazów.
Każdego roku w Krakowie wycinanych jest kilka tysięcy drzew. W wielu przypadkach są to akcje zaplanowane w taki sposób, aby odbyło się to jak najmniejszym kosztem dla natury (np. poprzez nasadzanie nowych drzew).
Zdarza się jednak, że przy wycince mamy do czynienia również z czystą samowolką, której efektem jest znikanie z przestrzeni miejskiej potrzebnych terenów zielonych.