Jak być bardziej eko? – wywiad z Przemysławem Poszwą, autorem bloga Eko-logicznie
W ostatnich latach dużo mówi się na temat bycia eko. Zwracamy coraz większą uwagę na wybierane przez nas produkty, opakowania czy ubrania. Bardzo często w związku z tym, nabieramy się również na eko-ściemy, czyli greenwashing. A czy w rezultacie i tak możemy być w przyszłości w 100% eko?
Chęć bycia „bardziej eko” sprawia, że bardzo często w naszej głowie pojawiają się liczne pytania dotyczące zmiany stylu życia, zakupów, jak i postrzegania pewnych kwestii. Bardzo często doprowadza to do sytuacji, gdzie marki czy firmy nadużywają naszego zaufania. O szerszym postrzeganiu ekologii, mitach, plastiku i greenwashingu, opowie nam Przemysław Poszwa – autor bloga Eko-logicznie, który na co dzień pracuje przy rozwiązywaniu problemów technologicznych podczas produkcji z tworzyw sztucznych. Pomaga także wdrażać rozwiązania proekologiczne w różnych firmach i startupach.
Karolina Żyłowska: Co w dzisiejszych czasach oznacza życie ekologicznie?
Przemysław Poszwa: Gdybym miał to scharakteryzować jednym zdaniem, określiłbym to jako życie wolne od potrzeby konsumowania dóbr i nadmiernego wygodnictwa. Oczywiście nie chodzi mi tu o prowadzenie życia ascety, niemniej obserwując zachowania ludzi widzę, że ogromna ilość zakupów jest realizowana w celu zaspokojenia sztucznie stworzonych potrzeb (stworzonych oczywiście przez działania marketingowe różnych korporacji). Uważam, że potrzeba kompulsywnego dokonywania zakupów jest bardzo poważnym problem naszych czasów zarówno z perspektywy ekologii jak i chorób cywilizacyjnych.
Na temat ekologii powstaje wiele mitów, o czym również pisze Pan na swoim blogu. Który z nich, według Pana, jest tym najbardziej szkodliwym dla środowiska?
Myślę, że najczęściej podejmujemy decyzje związane z oddziaływaniem na środowisku podczas codziennych zakupów. Oczywiście wybierając sposób dojazdu do pracy czy wielkość mieszkania lub domu również, niemniej w tych wypadkach ciężko mówić o mitach.
W przypadku zakupów, dużą rolę w generowaniu śmieci odgrywa zarówno trwałość produktu, jak i jego opakowanie. W tym miejscu widzę w zasadzie dwa szkodliwe mity dotyczące opakowań. Pierwszym z nich jest przekonanie, że jednorazowe opakowania szklane i papierowe oraz biodegradowalne są dobre dla środowiska
Mit powstał na fali odwrócenia się od opakowań plastikowych, gdzie różne firmy zaczęły stosować alternatywne rozwiązania. Problem z każdym opakowaniem jednorazowym jest w zasadzie jeden – jest ono jednorazowe. Żeby stwierdzić, który rodzaj opakowania stanowi najmniejsze obciążenie dla środowiska, należy przeprowadzić skomplikowaną analizę, która pozwoli nam to ocenić – czego niestety prawie nikt nie robi.
W przypadku opakowań biodegradowalnych (i najlepiej jest pochodzenia organicznego) jest kilka problemów. Pierwszym z nich jest fakt, że dany materiał biodegradowalny też musi zostać wyprodukowany, co wiąże się z obciążeniem środowiska (czasem mniejszym, czasem większym). Drugim jest fakt, że podczas biodegradacji z materiału wydziela się dwutlenek węgla lub metan (w zależności od tego w jakich warunkach będzie się rozkładać), a w perspektywie kryzysu klimatycznego emisje gazów cieplarnianych nie są pożądane (dlatego należy patrzeć na cały cykl życia opakowania). Trzecim problemem jest nieświadomość, że to, na co rozpadnie się materiał biodegradowalny niekoniecznie musi być dobre dla środowiska. Przykładem jest karton zadrukowany tuszem, który jest wytwarzany na bazie związków metali ciężkich, który nie rozkładając się będzie skażał środowisko.
Sporo pisze Pan również o greenwashingu. Niestety to zjawisko jest wciąż bardzo popularne. Na co, jako konsumenci, powinniśmy zwrócić szczególną uwagę?
Temat greenwashingu jest bardzo skomplikowany – przy okazji wywiadu zdecydowałem się na szersze omówienie tego zagadnienia na łamach bloga. Najprostsza rada brzmi następująco – jeżeli ktoś mówi, że coś jest ekologiczne, to na 95% nie jest, ponieważ nikt nie przeprowadził stosownych badań oceny cyklu życia (ang. Life Cycle Assessement, LCA). W naszym kraju jest naprawdę niewiele producentów, którzy w sposób rzetelny podeszli do problemu ekologiczności produktu i zweryfikowali jak w rzeczywistości ich produkt oddziałuje na środowisko.
W takim razie jak sprawdzić czy coś eko, jest naprawdę eko?
Niestety jest to trudna droga, ponieważ cała „ekologia” (prawidłowo mówiąc – sozologia) jest bardzo skomplikowaną dziedziną. Mogę jednak podać kilka przykładów, które z dużym prawdopodobieństwem świadczą o ekologiczności firmy. Pierwszym z nich jest sytuacja, kiedy powstaje nowa firma, która w swoim środku stawia ekologię. Drugim z nich jest przykład firmy sprzedającej produkty bezopakowaniowe lub w opakowaniach zwrotnych. Trzecim przykładem jest firma, która oferuje odbiór swoich opakowań i deklaruje, że są one poddawane recyklingowi. W pozostałych przypadkach, bez specjalistycznej wiedzy, tak naprawdę nie jesteśmy w stanie ocenić, czy coś jest ekologiczne, czy nie.
Co jakiś czas powraca do nas również temat ograniczania produkcji plastiku. Dużo osób w związku z tym rezygnuje z reklamówek foliowych, plastikowych butelek itd. A gdzie jeszcze, mimo że się nie spodziewamy, możemy napotkać plastik?
Plastik ze względu na swoje właściwości mechaniczne oraz barierowe jest szeroko stosowany w opakowalnictwie (to też stanowi niestety największy udział w całym wykorzystaniu plastiku). Tworzywa sztuczne mają bardzo szerokie zastosowanie, od budownictwa, przez ubrania, zabawki, RTV/AGD po motoryzację i lotnictwo. Są to przykłady tych branż, w których zastosowanie plastiku znacząco obniża oddziaływanie człowieka na środowisko, gdyż są to elementy wielorazowego użytku.
Z mniej oczywistych zastosowań jest cała logistyka – nikt nie zastanawia się, że te wszystkie „ekologiczne” opakowania szklane i papierowe są zabezpieczane folią stretch podczas transportu 😉
W jaki sposób miasta mogą przyczynić się do zmniejszenia ilości plastiku? Czy istnieje na to jakieś dobre rozwiązanie?
Jak już wspomniałem wcześniej – wg mnie nie problemem jest plastik jako taki, tylko jednorazowość opakowań w ogóle. Demonizowanie jednego materiału może doprowadzić do większego oddziaływania ludzi na środowisko korzystając z opakowań innych niż plastikowe. Miasta powinny wspierać inicjatywy prowadzące do eliminacji wszystkich odpadów w ogóle. Na zachodzie rozwiązania wielorazowe oraz zwrotne coraz mocniej przebijają się do głównego nurtu, a u nas to niestety dopiero raczkuje.
Czy miasta są coraz bardziej eko? Jakie najczęstsze błędy dostrzega Pan w funkcjonowaniu miast, pod względem ekologii?
To zależy. W moim mieście obserwuję betonowanie każdego możliwego skrawka ziemi w połączeniu z upychaniem kolejnych bloków tam, gdzie tylko możliwe. Brak zieleni bardzo negatywnie wpływa zarówno na możliwości retencji wody, temperatury w przestrzeni miejskiej, jakość powietrza. Niestety zyski ze sprzedaży działek deweloperom, przesłaniają włodarzom oczy.
Nie śledzę na co dzień zagadnień urbanistycznych, przy czym co chwilę słyszę o wycinaniu kolejnych drzew i likwidacji naturalnych środowisk życia dla wielu gatunków zwierząt.
Na koniec jeszcze dość kontrowersyjne pytanie – Czy da się w dzisiejszych czasach być w 100% eko?
Myślę, że nie ma czegoś takiego jak 100% eko, gdyż nie istnieje dobry punkt odniesienia dla takiego stwierdzenia 😉 Z drugiej jednak strony, mając odpowiednią „świadomość ekologiczną” można w bardzo dużym stopniu ograniczyć swoje oddziaływanie na środowisko 🙂
Doktoryzuje się z zakresu przetwórstwa tworzyw sztucznych, jest autorem blisko 30 recenzowanych prac naukowych. Zawodowo zajmuje się rozwiązywaniem problemów technologicznych podczas produkcji części z tworzyw sztucznych, głównie dla motoryzacji i branży AGD. Wspiera również firmy i startupy we wdrażaniu proekologicznych rozwiązań. Prowadzi bloga eko-logicznie.com, gdzie korzystając z warsztatu naukowca oraz doświadczenia inżynierskiego omawia różne ekologiczne zagadnienia, weryfikuje mity i przedstawia ekoinnowacje.