Rok o którym (nie)chcemy zapomnieć. Jak bardzo eko był Kraków 2020?
Ostatni rok drugiej dekady XXI wieku był niezwykle udany dla projektów powiązanych z ogólnie pojętą ekologią w mieście. Sukcesy na gruncie infrastrukturalnym, transportowym, związanym ze stanem powietrza i zagospodarowaniem zieleni. W niezwykle trudnym dla samorządów roku, sprawdziliśmy, jak miasto i podległe mu spółki realizują swoje zamierzenia i plany.
Znaczna większość z nas marzy o tym, by rok 2020, z całym swym wątpliwym dobrodziejstwem, wreszcie przeszedł do historii. Inaczej być nie mogło, bo pandemia koronawirusa, w mniejszy lub większy sposób, zrewolucjonizowała funkcjonowanie w praktycznie każdym obszarze życia. Dynamicznie podejmowane decyzje, znaczne przyspieszenie działania władzy wykonawczej – także na szczeblu samorządowym – każdego dnia zmieniają naszą rzeczywistość. I właśnie dlatego, w cieniu znacznie ważniejszych wydarzeń, rok 2020, w sposób pośredni lub bardzo związany, był… nadzwyczaj udany dla ogólnie pojętej ekologii w mieście.
Kraków, w całym trudzie funkcjonowania w nowych realiach, konieczności rewolucyjnej w tempie reorganizacji pracy urzędników, z podniesioną głową spoglądać będzie na mijające 12 miesięcy na politykę w zakresie miejskiej zieleni, infrastruktury, walki z zanieczyszczeniem powietrza, czy innowacyjności. Nie, to nie był rok pozbawiony błędów – wkradły się one w zasadzie w każdy element realizowanych, “zielonych” działań. Uchybienia na szczęście znacznie ustępują w swej skali sukcesom, których naprawdę nie brakło.
Remontowane i już oddane do użytku mieszkańców nowe parki, zieleńce miejskie, zwrot w kierunku prioretyzowania ruchu pieszego i rowerowego, konsekwentne działania antysmogowe, imponujące plany rewolucyjnych zmian w przestrzeni miejskiej. Wreszcie symboliczna, bo pierwsza wśród dużych miast Europy Środkowo-Wschodniej, deklaracja uzyskania neutralności klimatycznej do 2030 roku. Koniec roku, to doskonała okazja, by dokonać pewnego rozliczenia działań.
Infrastruktura i transport
Kraków na rower! Marzenia o tym, by stać się europejską metropolią, stawianą w jednym rzędzie z nowoczesnymi zachodnimi aglomeracjami, blokowała dotychczas bardzo konserwatywna linia działań związanych z ustaleniem priorytetu środków komunikacji. Mówiąc wprost, nie bez udziału pandemii COVID-19, decydenci miejscy, na czele z Łukaszem Frankiem, dyrektorem Zarządu Dróg Miasta Krakowa, przekonali się do prymatu ruchu pieszego i rowerowego nad samochodowym.
W szczycie paniki, jaką przyniosła tzw. pierwsza fala, nasz, dotychczas zaściankowo działający oddział magistratu, wykazał się nie lada odwagą, proponując rozwiązania bliźniaczo podobne do tych znanych chociażby z Wiednia i Paryża. W efekcie wprowadzona została tzw. Krakowska Tarcza dla Mobilności, której zadaniem była taka reorganizacja przestrzeni publicznej, która pozwoli uczynić rower środkiem transportu chętnie wybieranym, niezależnie od pory roku. Nie bez protestów zmotoryzowanych krakowian, rewolucja dotknęła szczególnie organizację ruchu przy ulicach Wielopole, Księcia Józefa, przejazdów na Moście Grunwaldzkim, Grzegórzeckiej, Ofiar Dąbia, a już po zakończeniu remontu, także alei Dietla – w obu kierunkach. Zmiany spowodowały odseparowanie ruchu rowerowego, kosztem zmniejszenia przestrzeni dla samochodów.
W efekcie, rok 2020 stał się zdecydowanie rekordowym. W czasie, gdy niektórzy miejscy radni ferowali, że “Kraków nigdy nie będzie miastem rowerów”, ich użytkownicy bili kolejne rekordy, zliczane przez miejskie liczniki rozstawione w okolicach dużych węzłów komunikacyjnych. Ruch rowerowy wsparło oddanie kilku kluczowych inwestycji, na czele z kładką rowerową w okolicach rezerwatu Bonarka, która realnie połączyła południe Krakowa z centrum. Została również opracowana aktualizacja Studium Podstawowych Tras Rowerowych. Drogi dla rowerów powstają w ramach budowanej Trasy Łagiewnickiej (oraz rozbudowy ul. Igołomskiej). Jak informuje portalkomunalny.pl, miasto realizuje podpisane umowy na projekt i budowę dróg dla rowerów: pierwsza – dla ścieżki rowerowej na odcinku od klasztoru norbertanek do ścieżki przy moście Zwierzynieckim, od ul. Wioślarskiej do ul. Jodłowej oraz od ul. Mirowskiej do granicy miasta Krakowa; druga –dla ścieżki wzdłuż al. 29 Listopada (1,4 km – na odcinku od ul. Żelaznej do ul. Opolskiej).
Autobusy i tramwaje. Kolej na kolej
W kwestii infrastruktury w 2020 roku najwięcej działo się jednak tradycyjnie w temacie komunikacji zbiorowej, która jest dla miasta priorytetem. Liczne i bardzo dynamicznie zmieniające się obostrzenia oraz konieczność pracy zdalnej, spowodowały, że ten sam tabor, który często ledwie starczył by obsłużyć godziny szczytu, z dnia na dzień stracił możliwość wożenia wielu pasażerów. W efekcie, KMK stała się ogromnym obciążeniem dla budżetu miasta. Jak mówi Sebastian Kowal z Zarządu Transportu Publicznego, Od samego początku pandemii budżet na transport zbiorowy został uszczuplony o około 100 milionów złotych. To, co mieliśmy rok temu to były dzienne wpływy nawet do 2,5 miliona złotych. Aktualnie dziennie z tytułu sprzedaży biletów osiągamy wpływy w wysokości 500 tysięcy złotych – oceniał w listopadzie.
Jako porażkę w tej materii należy traktować konieczność radykalnych wzrostów cen za bilety, jakie zostaną wprowadzone 1 lutego. W czasie, gdy do komunikacji, będącej potencjalnym ogniskiem zakażeń, należy szczególnie zachęcać, wzrost cen odrzuca.
Podwyżki mają na celu utrzymanie możliwości finansowania inwestycji w tabor. Kraków w trudnym czasie zdecydował bowiem, by kontynuować wymianę tramwajów wyłącznie na te niskopodłogowe. Dzięki temu MPK dysponować będzie aż 110 pojazdami “Lajkonik”, 33-metrowymi, trzyczęściowymi pojazdami niskopodłogowymi z czterema wózkami jezdnymi. Będą wyposażone w drzwi wejściowe o większej niż standardowo szerokości (1400 mm) zapewniając szybką wymianę pasażerów.
W najbliższych latach wsparciem dla komunikacji miejskiej ma być także Kolej Aglomeracyjna, która bez większych opóźnień realizowana jest w postaci odcinka zachodniego w kierunku na Katowice, ale także południowym, związanym z budową mostu kolejowego łączącego Kazimierz z Zabłociem. Z budżetu miasta ma ona zostać wzbogacona o kładkę pieszo-rowerową.
Imponująco wyglądają ponadto plany związane z ożywieniem przestrzeni wokół planowanego przystanku kolei przy Hali Targowej. Miejsce ma być prawdziwym węzłem przesiadkowym, w ramach którego pociąg zamienić można będzie w ramach gęstej sieci połączeń tramwajowych zgromadzonych w tej lokalizacji.
Powietrze
Zima przełomu 2019 i 2020 roku udowodniła, że kierunek obrany przez Kraków jest dobrym benchmarkiem walki ze smogiem dla całego kraju. Do końca ubiegłego roku nakazana likwidacja palenisk węglowych spowodowała, że obecnie ponad 99% procent gospodarstw domowych ogrzewana jest ze źródeł ekologicznych. Efekty rozwiązania widać w statystykach urządzeń pomiarowych – w sezonie grzewczym 2014/2015 stężenie pyłów PM10 wyniosło 71,4 µg/m3, a w sezonie 2019/2020 już tylko 39 µg/m3.
Nadal olbrzymim problemem Krakowa pozostają jednak gminy ościenne, w których nie wprowadzono podobnych zapisów. W efekcie, odczuwalne stężenie smogu może być znacznie większe, szczególnie w dzielnicach granicznych. Likwidacja źródeł emisji w “obwarzanku”, jak pieszczotliwie nazywa się gminy okalające, stała się kolejnym ważnym czynnikiem w walce o zdrowe powietrze w Krakowie. Póki co, miasto nie wykorzystuje jeszcze całego oręża w tej walce, ale niektórzy radni coraz głośniej mówią np. o uzależnieniu działania komunikacji aglomeracyjnej od wdrożenia programów likwidujących tzw. “śmieciuchy”. W samym mieście trwają intensywne kontrole palenisk, przeprowadzane przez Straż Miejską. Tylko w sezonie grzewczym 2019/20 wykonano ich ponad 7000.
Optymistycznie napawa także symboliczny wprawdzie ranking Polskiego Alarmu Smogowego, który corocznie publikuje listę najbardziej zanieczyszczonych polskich miast. Pierwszy raz w historii owego, nie znajdziemy Krakowa. Miła odmiana.
Przyroda
Jest pewnym (jakże pozytywnym!) paradoksem, że rekordowa liczba nowych lub wyremontowanych parków i zielonych skwerów w Krakowie pojawia się w roku, gdy przez blisko dwa miesiące tego typu miejsca były zamknięte dla odwiedzających. W 2020 Zarząd Zieleni Miejskiej co rusz informował o zakończeniu kolejnych inwestycji. Park Zaczarowanej Dorożki, Park przy osiedlu Avia w Czyżynach, Park Rzeczny Wilga czy zupełnie świeżo otwarte: Park im. Jerzmanowskich oraz Park Duchacki. Do tego zapowiedź rewitalizacji Parku im. Bednarskiego i trwająca adaptacja parku nad Zakrzówkiem. Niedawne, słuszna skądinąd obiegowa opinia o Krakowie, jako mieście betonu, przechodzi do historii. Stan ten wymuszają mieszkańcy, zawsze rekordowo doceniając te projekty w Budżecie Obywatelskim, które dotyczą zieleni. Ale wraz z powołaniem Zarządu Zieleni Miejskiej, na którego czele stanął Piotr Kempf, złośliwością byłoby niedocenienie polityki, którą prowadzi miejska spółka. Miasto zazieleniły nie tylko parki, ale także małe skwery i ogrody. Swoje oblicze zmienia miejsca historyczne jak Plac św. Krzyża, ale też zupełnie nowe, takie jak Park Lotników Polskich. To ostatnie miejsce ma być prawdziwą wizytówką tej części Krakowa, znajdując się w bezpośrednim sąsiedztwie Tauron Areny.
O zieleń w tym roku zadbano także pod kątem przyrody w wydaniu znacznie mniej zorganizowanym. Po wykupieniu Lasu Borkowskiego, tym razem do grona gruntów należących do miasta, dołącza 10-hektarowy las w uroczysku Górka Pychowicka. Miasto za teren zapłaciło prywatnemu właścicielowi 9,8 miliona złotych. I ponownie, refleksem i dobrą oceną sytuacji wykazał się Kempf, który z zawodu jest leśnikiem.
„Czas pandemii bardzo wzmocnił rolę lasu – pamiętamy, co było na wiosnę, kiedy wszystkie lasy poza lasami zarządzanymi przez Zarząd Zieleni Miejskiej były zamknięte. Mieszkańcy teraz potrzebują miejsca, gdzie można się wyłączyć, odciąć od zgiełku miasta, pooddychać świeżym powietrzem i pobyć blisko natury” – mówił w wywiadzie dla Lovekrakow.pl prezes Zarządu Zieleni Miejskiej.
Łyżką dziegciu w zielonym słoiku miodu w 2020 roku niech będą kontrowersje związane z urządzeniem miejskiego parku nad Zakrzówkiem. Symbolem nieudanej transformacji tego wyjątkowego miejsca pozostaną siatki okalające wapienne skały.
Idźmy tą drogą
Niezwykłą tendencyjnością i złośliwością (której mimo to w dyskursie społecznym nie brakuje) byłoby deprecjonowanie działań miasta w roku tak specyficznym jak 2020. I co istotne, to efekt przemyślanej polityki, której kontynuacja już teraz została zabezpieczona w budżecie na kolejny rok. Kraków, presją mieszkańców, ale też kompetentnych urzędników miejskich, zmienia wizerunek z miasta, które jest wizytówką problemu smogu do statusu lidera i prekursora działań ekologicznych. Mimo wszystko, za nami udany rok.