Strefa Czystego Transportu — co zmieni w naszym mieście?
Porozmawiajmy o Krakowie!
Dołącz do grupy
"Krakow.Eco - Zdrowa strona Krakowa"
na Facebooku
Już wkrótce, bo 1 lipca 2024, Kraków planuje wkroczyć w nowy rozdział. To właśnie wtedy ma wejść w życie Strefa Czystego Transportu, a raczej jej pierwszy etap. Choć w rzeczywistości ma dotyczyć niewielkiej liczby kierowców, nadal wywołuje wiele kontrowersji wśród mieszkańców. Czego obawiają się Krakowianie?
Przeszkody na drodze do lepszego powietrza
Wydawać by się mogło, że mieszkańcy miasta, które od dawna zmaga się z problemem zanieczyszczenia powietrza, będą chcieli aktywnie włączyć się w poprawę sytuacji. Konsekwencje życia w smogu odbijają się przecież na zdrowiu nas wszystkich. SCT jest szansą na obniżenie zanieczyszczeń, ponieważ w mieście normy rakotwórczego NO2 są często przekraczane – oddychanie takim powietrzem zwiększa ryzyko astmy, ostrych infekcji dróg oddechowych, cukrzycy i zgonów. Jednak, choć zdecydowana większość krakowian popiera plan wprowadzenia Strefy Czystego Transportu, nie brakuje też głosów sprzeciwu.
Jeśli uda się wprowadzić zmiany zgodnie z zaplanowanym harmonogramem, Strefa ma wchodzić w życie dwuetapowo – wystartuje już w lipcu 2024, a jej poszerzona wersja będzie obowiązywać dwa lata później. Do Strefy Czystego Transportu, czyli Krakowa, będą mogły wjechać pojazdy spełniające normę emisji spalin.
Krakowianie protestują
Mimo tego, że SCT jest szansą na poprawę jakości życia w Krakowie, powstała już obywatelska inicjatywa i petycja domagająca się wycofania z pomysłu wprowadzania zmian. Grupa przeciwników pod nazwą „Komitet Kraków dla kierowców” zebrała podpisy w formie elektronicznej i papierowej. Pod urzędem miasta zaplanowano protest, mający na celu wpłynięcie na decyzję radnych. Demonstranci spotkali się pod Magistratem 22.11.2023, ponieważ liczyli, że to dzień, kiedy radni zajmą się uchwałą – jednak projekt trafi na obrady dopiero po tym, jak przedstawione pod projektem podpisy zostaną zweryfikowane. Krytycy SCT twierdzą, że to celowe opóźnianie prac, ponieważ są zdania, że wprowadzenie Strefy narusza ich konstytucyjne prawa, takie jak prawo do własności, swobodę przemieszczania i wolność osobistą.
Projekt wróci więc na sesję rady miasta najwcześniej po Nowym Roku, jednak możemy się spodziewać, że liczba złożonych podpisów zdecydowanie się zmniejszy. Wynika to z faktu, że obywatelski projekt mogą poprzeć jedynie mieszkańcy Krakowa, którzy mają czynne prawa wyborcze. Wstępna analiza wskazuje, że znaczna część podpisów może należeć do mieszkańców okolicznych gmin, którzy dojeżdżają do miasta i nie planują przesiadać się na transport zbiorowy.
Pierwsza planowa sesja ma się odbyć 17 stycznia, czyli niecały tydzień po rozprawie w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Sąd pochyli się nad skargą wojewody i z pewnością będzie to istotny głos w dalszej dyskusji na temat kształtu Strefy Czystego Transportu.
Miasto nie chce jednak kroku wstecz, choć na tym zależy inicjatorom protestu. Kraków nieustannie podejmuje różne inicjatywy, które mają na celu zmniejszenie poziomu zanieczyszczeń, jednak specyfika ukształtowania terenu i gęstej zabudowy nie ułatwia tego zadania. Strefa jest szansą na zdrowsze życie mieszkańców, a ich potrzeby zostały uwzględnione w projekcie SCT. Obszerna liczba wyjątków to na przykład osobne uprawnienia dla samochodów osób z niepełnosprawnością, osób starszych, transportów medycznych czy pojazdów historycznych.